niedziela, 21 września 2014

BROWNIE- CZEKOLADOWA ROZKOSZ












Idealne brownie dla wszystkich wielbicieli czekolady. Jest naprawdę świetne, choć nie można zjeść dużej ilości. Ciasto do, którego będę wracać częściej. Przepis znalazłam na zagranicznym blogu i jest naprawdę doskonały. Najważniejsze jest to by ciasta nie trzymać za długo w piekarniku i nie przepiec go. Smakuje niesamowicie z sosem waniliowym.
Składniki na małą blaszkę o średnicy około 18 cm:

200 g gorzkiej czekolady (minimum 70% kakao)
200 g masła
1 niepełna szklanka cukru
1 pełna szklanka mąki tortowej
4 jajka
szczypta soli

szczypta prawdziwej wanilii
                                                          


Masło i czekoladę rozpuścić w rondelku na wolnym ogniu. Należy uważać, żeby nie doprowadzić do zagotowania. Zdjąć z ognia i lekko przestudzić.
Oddzielić białka od żółtek. Białka ubić ze szczypta soli na sztywną pianę. Dodać cukier, wanilię i dalej ubijać. Następnie cały czas ubijając dodawać po jednym żółtku.  Wsypać mąkę i powoli wlewać czekoladę z masłem. Energicznie mieszać aż masa  stanie się gładka i lśniąca.

                                                                      

Piekarnik rozgrzać do 160 stopni. Ciasto wylać do małej, wyłożonej papierem, tortownicy o średnicy 18 cm. Piec około 35-40 minut do tego momentu aż boki będą upieczone a środek tylko ścięty .Fenomen tego ciasta polega na tym że brzeg ciasta jest chrupiący a środek ma konsystencję masła. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wprowadziła swoich zmian. Wyszło takie moje idealne brownie. Podawać schłodzone z sosem waniliowym.
                                                                        

5 komentarzy :

  1. Boże, wygląda tak cudownie, że człowiek marzy żeby coś takiego zjeść! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, ale wypadałoby podać adres bloga :)
    Szkat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wypadałoby. Ale teraz już nie umiem go znaleźć. Wprowadziłam za dużo swoich zmian by odnaleźć to oryginalne.

      Usuń
  3. oj, znam znam ... właśnie przekopuję domek w poszukiwaniu karteczki na której zapisałam proporcje do marynaty na żeberka. Żeberka wyszły super, ale cóż pozostał mi po nich tylko pyszny wspomnień smak, kilka fotek i karteluszka, która gdzieś się zapodziała ... :(
    Zawsze jednak, gdy zamieszczam przepis z czyjejś inspiracji bądź wykonuję czyjś przepis to zamieszczam link. Obowiązuje jakaś netykieta blogerska .. no nie? :)
    No ale jak zginął ... spoko :)

    Pozdrawiam Olivcia
    Szkat

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu delicja ! :))

    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie: http://karolinakuchmaci.blogspot.com/
    PS: Obserwuję i liczę na rewanż

    OdpowiedzUsuń